Alpaka - misiaki z Chile

Coraz bardziej popularne w zagrodach, stają się puszyste i misiowate ssaki z rodziny wielbłądowatych.I mowa tu właśnie o Alpakach.

Alpaki są zwierzętami stadnymi, które hodowane są w całej Ameryce Południowej. Z tego co ja wiem, są dwie odmiany hodowane w Polsce - Suri i Huacaya.

te, które swoją urodą zachwycają prawie każdego to Huacaya. Ich futro przypomina misia, Suri zaś jest dłuższe jak u Lam.

W Polsce pojawiły się pewnie znacznie wcześniej niż można znaleźć wzmianki w Internecie, ale popularność tych ssaków pojawiła się gdzieś w 2016 roku. Wykorzystuję się je w celach pozyskiwania wełny, jako atrakcję i oczywiście jako zwierzęta terapeutyczne. Ostatnio nawet modne są kołdry z alpak.

U Nas alpaki pojawiły się trzy lata temu. Naszą przygodę z alpakami zapoczątkował wyjątkowy samczyk - Sosenek. Huacaya.

Czemu wyjątkowy? Ponieważ tak się jakoś niefortunnie złożyło, że urodził się bez jednej raciczki.

Zawsze mam ogromny sentyment do kalekich zwierząt. Zazwyczaj te okazałe i pełnowartościowe zawsze znajdą swoich ,,ludzi,,. Zaś takie jak choćby kaleki Sosenek, nie mógł dłużej zostać ze swoim stadem z racji tego, że jest mimo wszystko pełnowartościowym samcem ( nie kastrat).

Zakochałam się w nim od pierwszego ,,zerknięcia,, na to cudo natury.

Przez kilka miesięcy był częścią stada kóz, które również pochodziły z tej samej zagrody.

W chwili obecnej Nasz Sosenek ma trzy piękne panny do towarzystwa. Dochowaliśmy się jednego potomka, który przyjechał do Nas w brzuszku swojej mamy. Mamy nadzieję, że i Nasz śliczny Sosenek zostanie w końcu tatą, tym bardziej, że oprócz braku raciczki nic z urody mu nie brakuje.

Coś o samych zwierzętach - nie wszystkie alpaki nadają się do alpakoterapii. W naturze są to dość płochliwe zwierzęta i trzeba podchodzić do nich z sercem i spokojem. Nasze są ostrożne, delikatne ale dwie z naszej czwórki chodzą na kantarkach . Mama z córką - Julka i Malina. Można z nimi iść na spacerek.

Czwarta i ostatnia z naszych alpak, która dołączyła do Nas na samym początku lata- Carmen, jest bardzo płochliwa i nieufna do ludzi. Nie znam jej przeszłości choć widać, że pochodziła pierwotnie z dużego stada. Człowiek nie koniecznie był jej bardzo bliski. Jest naprawdę lękliwa. Za to ma dużo innych zalet 😀 jak kolor i jakość wełny.

Są to zwierzęta urodziwe, miłe w dotyku i dosyć ciekawskie. Stąd też właśnie stały się atrakcją dla najmłodszych.

A o to Nasza ekipa :

Malina

Sosenek
Sosenek w zimowej szacie
ALPAKA
Sosenek po strzyży
Julka- mama Maliny
Carmen

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *