Tiete'R odeszła

Czasem przychodzi taki dzień, że stoisz patrząc w miejsce, z którego odchodzi istnienie w dalszą podróż - za tęczowy most.

Dziś w nocy odeszła od Nas Tiete'R

Była moim pierwszym Koniem czystej krwi Fryzyjskiej z pięknym rodowodem. Trafiła do Nas już jako wiekowy koń po przejściach, odratowany przez moją dobrą znajomą. Jak to się stało, że jej stan był aż tak opłakany- nie wiemy. Wypatrzył ją w jakiejś stajni weterynarz tej mojej znajomej i właściwie dzięki jego ingerencji udało się ją z tamtego miejsca wykupić. Wyglądała jak śmierć na chorągwi.

Niestety, kiedy tylko znajoma postawiła kobyłkę na nogach, poprzedni właściciele znowu zaczęli koło niej się kręcić.

Odkupiłam ją od niej, aby dać jej dożywotnie życie na łąkach. I aby nigdy nie zabrakło jej siana.

Miała swój charakter, była dostojna, twarda i mimo ciężkiej przeszłości- bardzo silna. Mimo tego, że jej ciało już stare i słabe, jej serce biło do samego końca starając się być, żyć i iść przed siebie. Dziś w nocy wstała z obolałego ciała i poszła przed siebie- za tęczowy most.

Zostawiła nam po sobie pięknego ogierka - Night Nexen, który był z nią praktycznie do końca jej dni. Tak jej zresztą obiecałam, kiedy mały przyszedł na świat.

Wiemy, że była klaczą hodowlaną.

Jej droga - choć nie do końca mi znana wcześniej, bo poznałyśmy się dopiero w 2018 roku w lutym, kiedy zabrałam ją do siebie, to wiem, że nie była tu przypadkiem.

Noordwijk kwiecień 2016 rok

17.04.2016 roku byłam w Holandii po raz pierwszy w pewnej miejscowości Noordwijk. Tam niesamowitym widokiem były dla mnie ścieżki konne i spacerujące pod siodłem cudne konie fryzyjskie.

Wtedy tak bardzo zamarzyłam sobie takiego konia. Tak bardzo chciałam zabrać takiego jednego do domu...

Niecałe dwa lata później trafia do mnie właśnie Tiete'R.

Kiedy biorę do ręki jej paszport i rodowód, oczom nie mogę uwierzyć, że koń do Polski przyjechał właśnie z Noordwijk.

Nie mogło być inaczej.

Dziś wiem, że Nasze drogi były połączone już zanim obie byłyśmy tego w pełni świadome. Nim Tiete'R odeszła, byłam tam po raz drugi - miesiąc temu. Byłam pożegnać od niej jej ostatnie miejsce pobytu, jej dom.

Nie sądziłam, że tak szybko odejdzie, choć jej stan (starość) była już naprawdę znacznie widoczna.

Podnosiliśmy ją trzy razy. Czyściliśmy rany po jej próbach wstawania. Zawsze była nadzieja na to, że jeszcze da radę.

Kiedy wiedziałam, że tym razem już nam się nie uda- czuwałam przy niej. Zawsze podnosiła łeb na mój widok, rżała cicho. Kiedy siedziałam przy niej robiła się bardzo spokojna. Przez ten krótki Nasz wspólny czas zaufała mi. A ja nie mogłam już nic więcej dla niej zrobić - tylko być i głaskać....

Tiete’R urodzona 14.05.1998 roku w Holandii.

Rodzicami Tiete’R był Rypke 321 oraz Annie Van Laerd En Saerd.

Pozostawiła wiele potomstwa w tym ostatni jej syn Night Nexen był z nią do końca jej dni...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *